środa, 9 października 2013

Czekacze

źródło: weknowmemes.com

Czekamy na wiosnę/lato/jesień/zimę, na urlop, na weekend, na przyjaciela/żonę/męża  - zazwyczaj zawsze na coś czekamy i jest to zrozumiałe. Człowiek taką już jest istotą - czekającą. Czasem zastanawiam się, czy niektórzy w ogóle mogą czerpać radość życia z teraźniejszości kiedy wciąż czegoś oczekują. Przeglądając wiele facebook'owych motywatorów dietetycznych, bardzo wyraźnie rzuciło mi się w oczy zjawisko "byle do lata/wakacji".



 Wiele osób zaczyna się zdrowo odżywiać i uprawiać aktywność fizyczną pod koniec zimy, co jest argumentowane potrzebą pochwalenia się swoim ciałem na plaży w lecie (na którą btw wyruszają max. 3-4 razy w ciągu całych wakacji). Obowiązuje tendencja 'od lata do lata'. Jestem pewna, że to nie jest najzdrowsza forma dbania o siebie i swój wygląd. Coś, co robimy dla innych osób i ich reakcji na nasz wygląd, zazwyczaj jest po prostu oszukiwaniem samego siebie. Jeśli należysz do grona osób, które myślą, że w 2 miesiące (tuż przed wakacjami) schudną 10 kg a ich ciało będzie jędrne, gładkie i bezcellulitowe, to jesteś w błędzie. O skórę trzeba dbać cały rok, tak samo jak o swoją dietę. Oczywiście nie musisz jeść pięciu porcji warzyw dziennie, żeby móc powiedzieć, że odżywiasz się zdrowo. Jeden cheesburger nie spowoduje też przybrania na wadze, tak samo jak jedno superzdrowe i niskokaloryczne danie nie odchudzi Cię o 5 kilogramów. Ważna jest tutaj regularność odżywiania, pewna ciągłość, wypracowane nawyki żywieniowe i systematyczny ruch w dowolnej formie.

Apeluję o motywację podczas tych jesienno-zimowych wieczorów, które są jeszcze przed nami. Zapomnij o wymówkach typu: 'przecież w zimie i tak przytyję', lub: 'na zimę trzeba mieć więcej tłuszczu - będzie mi cieplej'. Totalna bzdura. Przestań czekać na dodatkowe kilogramy i na czas "muszę schudnąć do wakacji". Spróbuj nowych form sportu, które możesz uprawiać zarówno w domu, jak i na sali, z profesjonalnym trenerem. Wzbogać swoje menu w ciekawe potrawy, które urozmaicą Twoje długie, zimowe wieczory i w naturalny sposób przyspieszą metabolizm. 
Zima wcale nie musi przynieść Ci kilku zbędnych kilogramów!

6 komentarzy:

  1. Z tym czekaniem to tak jest - ciągle na coś czekamy, do czegoś dążymy, planujemy. Ja ostatnio właśnie mówiłam sobie, oby do wiosny. Ale się zmotywowałam i zaczęłam ćwiczyć w domu. mam nadzieję że wytrwam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zgadzam się w stu procentach ; ) Żyjemy trochę gdzieś obok. Albo jesteśmy przed czymś albo po czymś. Czekamy. Nie ma nas tu i teraz. Jeszcze jest przecież tyle czasu... Fajnie piszesz!

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja jestem takim czekaczem. Jesień i zima to dla mnie ciężki czas. Najchętniej zapadłabym w sen zimowy na te pół roku. Jestem strasznym zmarzluchem. Może jakiś post o rozgrzewających przekąskach, daniach?

    OdpowiedzUsuń